Dzisiaj kolejny odcinek cyklu: Przed Warsaw Wine Week – część 2
Przedstawiam 3 kolejne bary biorące udział w tym wydarzeniu, które zamierzam odwiedzić w przyszłym tygodniu i skonfrontować prezentację ze stanem faktycznym.
Alewino.pl
I tutaj znowu niespodzianka, nie ma listy win. Wine bar bez listy win. Jest za to menu. Czyli wązniejsza jest „część” gastronomiczna niż wina? A tak pieknie napisali o sobie:
Od wina wszystko się zaczęło ☺
Alewino powstało jako sklep z winem by z czasem podążając za oczekiwaniami naszych klientów, rozwinąć się w coś między winiarnią a restauracją. Tym niemniej wino nadal pozostaje fundamentem naszej oferty. Na naszych półkach znajdziecie ponad 250 etykiet starannie dobranych win z całego świata w różnych przedziałach cenowych.
Jakoś nie za bardzo to widać na ich stronie internetowej.
W menu nie ma podanej gramatury potraw, szkoda, bo nie wiem czy za 38 zł dostanę 100 gramów sera, czy 150 gramów? Nie moge się odnieść do tych cen, nie znając oferowanych porcji. Może można by umieścić zdjęcia tych talerzy serów czy wędlin, bo tak, nic mi to nie mówi.
Albo coś takiego:
Burak, mirin, cytryna, mus z sera koziego
25 zł
Rozumiem, że to bardziej przystawka niż główne danie? Nie mam pojęcia. Trochę to menu nie jest jasne. Może fajnie sie prezentuje, ale niewiele mi mówi. Oprócz poziomu cen.
Boscaiola Bar diVino
Tutaj mamy tylko prezentację na facebooku.
Prosta reklama.
Antipasti i wina – po prostu diVino!
W informacjach o stronie znalazłem Menu
Lista win imponująca, ale nie znalazłem ani jednego (sic!) wina na karafkę lub na kieliszki!!
To trochę dziwne. Ceny win „normalne” czyli wysokie, mało przyjazne. Najtańsze wino 59 zł za butelkę. Najtańszy Szampan za 299 zł.
Ta karta win wygląda nieciekawie!! Jakby tę listę układał księgowy, a nie sommelier. Według cen, od najniższej do najwyższej. Bez jakiejś głębszej idei.
Odwiedzę ich tylko z obowiązku, ale nie obiecuję sobie zbyt wiele po tej wizycie..
Winkolekcja – zmieniona nazwa i przeznaczenie?
Najpierw zaskoczenie. Nowy adres strony i stara nazwa.To Winkolekcja czy Wine & Coffee House. Bo na facebooku Wine&Coffee House, a na stronie Winkolekcja. W drodze do nowej formy?
I kolejna niespodzianka. W internecie nie ma karty win.
Jest Menu, ale bez wina. Kolejny wine bar bez wina. To pewne uproszczenie, ale trochę tak to wygląda.
Klikając na „winebar” w menu, możemy przeczytać:
Wine Bar w nowej odsłonie oferuje wyjątkową atmosferę do kontemplowania naszych win w towarzystwie potraw. W sklepie znajdziecie bardzo szeroką oferte win z całego świata. Mamy doceniona przez znawców wyselekcjonowaną ofertę win z Bordeaux oraz idealne na prezenty mocno owocowe smaki włoskiej Apulii.
Ale żadnych konkretów nie znalazłem. Odwiedziłem to miejsce przed Wielkanocą i jest to pewna powtórka koncepcji Mielżyńskiego, tylko w mniejszej skali. Przede wszystkim sklep i potem miejsce do degustacji wina. Zapewne wykorzystywane do promocji oferty Winkolekcji.
Uderza mnie pomału to, że te wszystkie wine bary chcą zarabiać na jedzeniu, a nie na winach. Że, wina są dodatkiem do potraw, a nie odwrotnie. Bo poświęcają całe prezentacje kuchni, a nie winom. Dla mnie to jest trochę niezrozumiałe. Zamiast przyciągnąć mnie ciekawą prezentacją win, prezentują potrawy.
Wynika z tego chyba tylko taki wniosek, że łatwiej przyciągnąć klienta ciekawymi dodatkami do wina, niż ciekawym winem.
A propos AleWino. No jasne! Gramatury to są w Sfinx’ie a nie w restauracji, która ma dwie czapeczki Gault & Millau. Tam są tez zdjęcia… Do jakich ty restauracji chodzisz człowieku? Jeśli potrzebujesz gramatury, to pewnie ci powiedzą a nie jedziesz na nasza ulubiona restauracje. Jak zakładasz ze cię oszukają w takich restauracjach, to chodź do tych sprawdzonych: Kebab King czy BurgerKing!
Dziękuję za komentarz. Broń Boże nie zarzucam, że ktoś oszukuje, tylko nie wiem co mi proponują za taką cenę. Czy to zbyt wiele? Pewnie tak. Sfinks ani Kebab King nie nazywają się wine barami, więc w nich szukam wina. Rozumiem, że dają tyle, ile im się ukroi. Ja oceniałem na razie tylko prezentację w internecie. Wiem, że organizują tam wiele imprez, co nie znaczy, że to wine bar przystępny dla większości klientów. Nawet takich, którzy dopiero wchodzą w przygodę z winem i chcieliby spróbować dobrych win w przyzwoitych cenach. Dowiem sie o tym, jak ich odwiedzę. Na pewno deski serów nie zamówię, bo dla mnie za drogo. Zresztą interesuje mnie tylko wino i atmosfera. Większość prezentowanych „wine barów” to restauracje dla snobów, nie entuzjastów wina.
Na pewno maja jakieś gramatury. Ale pewnie restauracje maja jakieś wspólne zasady a propos nich. Żeby dało radę zjeść przystawkę, drugie i deser.
AleWino to raczej nie dla snobów. Ekipa daje dużo dobrego wina!! Polecam zrobić wcześniej rezerwacje, bo ja już kilka razy sie odbiłem od drzwi…
Dzięki za te uwagi. Ja szukam fajnych wine barów, gdzie można napić się wina i nie zrujnować się. We Włoszech ludzie stoją na ulicy, jak nie ma miejsc w wine barze. Tak samo w Hiszpanii. Po prostu kieliszek (duży) wina i jakieś tapasy. Nic wiecej. Mnie się takie pedejście bardzo podoba.
Większość wine barów na kieliszki otwiera wszystkie butelki z karty. Zarzut braku win na kieliszki jest z czapy.
Dziękuje za komentarz. Zarzut jest nie z czapy, tylko z prezentacji na stronie. Domyślam się, że mają jakieś wina na kieliszki, a może i na karafki, ale nie ma to odzwierciedlenia w prezentacji. Na razie komentuje to, co mogę zobaczyć w internecie. Potem to skonfrontuję z rzeczywistością i wtedy będzie analiza stanu faktycznego, a nie prezentacji. Jedni mogą podać listę win na stronie, inni nie. Więc komentuję to, co widzę, a nie to, czego się domyślam. Pozdrawiam.
O czym ty piszesz człowieku ??? Popracuj nad pisownią i zanim zabierzesz się za płytkie bazgroły,porozmawiaj z tymi,których krytykujesz,ponieważ w każdym projekcie przez ciebie oplutym jest konkretny zamysł.Pójdź,zobacz,porozmawiaj,zapytaj co i dlaczego i wtedy wyciągnij wnioski konieczne do merytorycznej,publicznej wypowiedzi.Malutki jesteś na pisanie o czymkolwiek.
Dziękuję za komentarz. Będę nadal pracował nad pisownią. Jestem na początku drogi, więc muszę popełniać błędy. Krytyka to nieplucie. Moim zamiarem nie jest „oplucie” żadnego projektu. Pozdrawiam.