Heavenly Sauvignon Blanc 2017 Bin 67 w cenie 16,99 zł.
Udało mi się upolować dwa pozostałe wina z kwietniowej edycji Sommelier Poleca. Musiałem odwiedzić tylko 2 Biedronki. Trudniej było upolować czerwone Vales da Beira.
Jak zobaczyłem Bin 67, pomyślałem o sb z Australii. Skojarzyło mi się z Penfoldsem. A tu niespodzianka, bo to Côtes de Gascogne.
Wina z Gaskonii potrafią być i tanie i dobre. Zobaczymy, czym uraczyła nas Biedronka. Po Loios 2016 mam spore obawy.
Szczepy: sauvignon blanc.
Kolor: trudno nazwać ten kolor słomkowym, jest raczej bezbarwny.
W nosie mi się podoba. Jest świeże i żywe. Słodki dojrzały agrest, trawa, ananas i cytrusy. I to już w pierwszym nosie. Potem dochodzi jeszcze nieco grejpfruta i sporo nut wapiennych.
W ustach podobnie tzn. na początku wydaje się mało kwasowe, nawet półwytrawne. Jakby miało sporo cukru resztkowego. Za chwilę jest kwaśne cytrynowo a w końcówce aż drapiąca kwasowość. Dziwne w kolejnym łyku to samo. Zaczyna się słodko, potem jest kwaśno i na końcu gorzkawo. Wydaje mi się sporo zasiarczone. To mi przypomina nieco sok cytrynowy z koncentratu.
Po jakimś czasie nuty w nosie stają się bardzo zielone i nieco drażniące. Końcówka gorzkawa i mega kwasowa.
Nos bardzo bogaty prawie nowozelandzki, natomiast w ustach brak równowagi. Kwasowość aż gryzie.
Kontrowersyjne. Część odbiorców się ucieszy, że coś czuje a części, wyda się aż wulgarne i bez finezji. Co prawda kosztuje tylko 16,99 zł, ale ja bym wolał nieco mniej tego „bogactwa”. Po 30 minutach wydaje mi się zlepkiem wody i kwasku cytrynowego. Jest nieco wodniste i bardzo kwaśne. Chyba przesadzono z kwaskiem cytrynowym, „siarką”, albo jakąś „chemią”.
Ocena: ♛♛♛/7-przyzwoite
Na zdrowie!!