Paradies Riesling Feinherb Nahe 2016 w cenie 18,99 zł.
To jedyne białe wino w czerwcowej rekomendacji sommeliera. Do tego półwytrawne, czyli jak na Niemcy to sporo cukru.
Paradies to po niemiecku raj. Wino rekomendowane jako raj dla miłośników wina. Mnie to raczej wygląda bardziej na żart.
Na polskiej kontretykiecie stoi jak wół 100% Chardonnay i12% alkoholu, a na oryginalnej Riesling i 10% alkoholu. Widocznie po drodze na półki Biedronki zmieniło się w cudowny sposób w Chardonnay i wzrósł znacznie alkohol.
Szczepy: riesling.
Kolor: blady słomkowy.
W nosie nic tylko troszkę alkoholu i kwasku cytrynowego. Dawno nie wąchałem tak mizernego wina. Raczej rozwodnione niż mineralne. Jest nawet wapienne, ale znowu raczej wapień polany wodą. W mniejszym kieliszku, przy sporej dozie dobrych chęci można doszukać się trochę słodkiego jabłka i brzoskwini, ale ukrytej dosyć głęboko i rozwodnionej.
W ustach vinho verde. Nawet cukru zbyt wiele nie czuć. Chyba przez ostrą kwaśność, bo to znowu raczej ostry kwasek cytrynowy niż kwasowość. Każde vinho verde z Biedronki, które piłem, było lepsze. Tutaj jest tylko kwas, zieloność i troch cukru. W końcówce lekko cierpkie.
Drugie wino z czerwcowej rekomendacji i druga beznadzieja. Dziwię się sommelierowi, że to firmuje, bo to mu chwały nie przynosi. B
Zawsze, kiedy widzę rieslinga to mam od razu przyjemne skojarzenia, ale tutaj one nie miały niestety racji bytu. Spory zawód. Tego się nie da pić. Nie daj się zwieść tym medalom.
Ocena: ♛/7-beznadzieja
Na zdrowie!!
Kopiuję z Winicjatywy : „Weinkellerei Hechtsheim Paradies Nahe Meddersheimer Paradiesgarten Riesling Feinherb 2016 – Debiut Nahe w polskich dyskontach! Aromat jabłka, melona, cytrusów, w tle akcent kwiatowy. Wyraźny cukier resztkowy, kwasowość niby wystarczająca, ale bardziej z tych pasywnych niż elektryzujących. I to właściwie tyle. Aż prosi się o odrobinę mineralności, ale Paradies pozostaje nieubłagany. Mimo, że ciut droższy, w tarasowym meczu musi uznać wyższość Portugalczyka (18,99 zł). ♥♥” Wniosek mój jest taki że każdy czuję zapach czegoś innego i opinię ma odmienną 🙂
Czytałem tę recenzję przed chwilą. Po treści domyśliłem się, że to nie red. naczelny. I tak też się okazało, to red. Sochaj. Widocznie on jest bardziej wyrozumiały dla win z dyskontów. Też czułem owoce, tylko że aromaty były tak nikłe, że uznałem, jak napisałem. Właśnie przed chwilą wylałem ponad pół butelki do zlewu. Żona też mi na to zwróciła uwagę, ale dla mnie to była katastrofa. To, że doszukałem się w odpowiednim kieliszku nikłych aromatów jabłka, które przebijały się przez wodę, nie oznacza, że to można było nazwać „pachnie jabłkiem”. To, że każdy ma inny gust to dobrze. Gdybyśmy wszyscy mieli taki sam, to świat byłby nudny. Normalnie zaproponowałbym zainwestować w to wino 18,99 zł i się przekonać samemu, ale nie mogę polecić czegoś takiego z czystym sumieniem. Nawet dla celów poznawczych. Szkoda każdej złotówki.