Peter Weinbach Riesling 2017 Medium Sweet w cenie 17,99 zł.
Kolejne wino z nowej oferty Biedronki, które otrzymałem do testowania. Tym razem półsłodki Riesling.
Najpierw cytat recenzji Tomasza Koleckiego sommeliera pracującego dla Biedronki
wino półsłodkie białe Weinbach Riesling, 0,75 l, 17,99 zł – klasyczny i
popularny w Polsce od wieków typ win, zarówno ze względu na pochodzenie,
jak i szczep oraz profil smaku z nimi kojarzony; wysoka jakość i przydatność
zarówno w łączeniu z potrawami, jak i przy imprezach okolicznościowych.
Znowu górnolotnie i ogólnikowo. Od wieków to my za bardzo win nie pijemy, ale wina półsłodkie były (a może i są) atrakcyjne dla osób pijących wino okazyjnie głównie na imieninach „u cioci”.
Szczepy: riesling.
Kolor: złocisty.
W nosie lekki cukier, sztuczny kwasek, trochę landrynki, moreli, rozwodniona cytryna i sporo szypułek. Szypułki kojarzą się z goryczą.
W ustach sporo kwasu i sporo cukru. Końcówka również kwasowa. Dużo siarczynów, aż drażnią w przełyku. Lemoniada owocowa zakwaszona „cytrynką”. Jest nieco brzoskwini, ale ten smak jest niezbyt czysty. Dzięki sporej zawartości cukru da się to pić, chociaż wino jest słabe. Nie wiem czy to dosładzany kwas, czy dokwaszony kompot?
W sumie jest zbyt ostre i zbyt słodkie. Na etykiecie napisali o „idealnej harmonii pomiędzy cukrem resztkowym i kwasowością”.
Takie określenia powinny być zarezerwowany dla win wybitnych, a nie byle jakich. Może jest jakaś równowaga pomiędzy cukrem a palącym kwasem, która powoduje, że wino może być pijalne (nie dla mnie). Do ideału brakuje mu tyle, ile wynosi odległość z Warszawy do Nowego Jorku.
Polecanie tego wina do potraw nie ma sensu, bo ja bym go nie kupił.
Półsłodki Riesling bywa bardzo fajnym winem, ale tutaj jest kolejna wtopa. Jeśli to jeden z przebojów Biedronki, to nam współczuję.
Na szczęście zostały mi z tej partii tylko dwa wina, więc wkrótce sam sobie wybiorę wina do testowania!
Nie widzę sensu czytania tego, co jest napisane w folderach reklamowych lub na etykietach, bo to ma się nijak do rzeczywistości.
Ocena: ♛♛/7-słabiutko
Na zdrowie!!
Wstyd panie sommelierze.
Pytanie czy biedronkowy sommelier ma wpływ na wybór czy tylko koloruje opisy.
Tak czy siak, „wysoka jakość” my ass. Prędzej uwierzę Chajzerowi, że vizir dopierze mi koszulę niż frazesy nad winem i nie chodzi o całość bo gdyby odjąć „wysoką jakość” to można by się pobawić w jakieś neutralne opisy aromatów.
No cóż, ale co kto lubi i za co płaci…
Fajnie by było, gdyby miał, ale pewnie nie ma. Szkoda tylko, że musi się tak rozmieniać na drobne, ale jak to mówią „kasa nie śmierdzi”. Gdybym ja nim był, to też bym pewnie za kasę firmował takie bzdety.
Na szczęście (albo nieszczęście) nie jestem. 🙂
To chyba nie jest żadna nowość u nas, że uznani sommelierzy piszą takie banialuki. Dobrze (albo i nie), że każdy może sobie sprawdzić samemu w kieliszku „wysoką jakość” degustowanego wina. Ja już się nabrałem kilka razy i również nie widzę sensu czytania folderów. Pozdrawiam
Nie wiem co was tak dziwi. Pan sommelier z Biedronki jest opłacany, aby bronić dobra produktów prezentowanych publicznie.To nie jest akt obiektywnej prezentacji, to akt sprzedaży, a właściwie przedsprzedaży. Ludzie u nas uwielbiają takie prezentacje 🙂
Wino jest dobre. Nie przesadzajcie koneserzy 😉