Rzadko piję wina czerwone. Rozkochałem się w „musach” i winach białych. Oczywiście próbuję dużo czerwonych win, ale bardziej z obowiązku niż własnego wyboru.
Dlatego najnowszy temat, którym zajmowali się winni blogerzy sprowokował mnie do refleksji, jakie czerwone wino ja chciałbym pić w lecie? Gdybym był skazany na wino czerwone albo miał już dość „kwasu” zawartego w białych winach?
Dobre czerwone wino można pić o każdej porze roku.
Myśląc o winie do kolacji, proponuję, aby wybrać wino, które pasuje do jedzenia niż „szukać” wina związanego z obecną porą roku.
Na szczęście wieczory w Polsce są dużo chłodniejsze niż popołudniowe upały, dlatego nie widzę problemu, aby pić wieczorem to wino, które pasuje do posiłku. Może być również czerwone. Każde: Primitivo, Bordeaux, Rioja, Priorat, Toskania, Ribera del Duero, Burgundia, Australia itd. Specjalnie mieszam marki z regionami, bo chodzi mi o symbole, a nie konkretne wina. Dowolne wino zdefiniowane tylko przez spożywany posiłek. Przy wyjątkowo ciepłych wieczorach polecam wina różowe, bo i potrawy spożywamy wtedy lżejsze.
Co innego w porze lunchu. Tutaj nie polecam wina czerwonego tylko zdecydowanie różowe. Pijcie wina różowe. Żadne wino czerwone w upalne południe nie da Wam takiej przyjemności jak schłodzone wino różowe. Polecam wina z Prowansji. Delikatne, zwiewne, o wyraźnej kwasowości i cielistości. Nie bez powodu w południowej Europie w porze lunchu króluje latem wino różowe. Mam tutaj na myśli wino do jedzenia.
Jeżeli schłodzicie wino czerwone do 15-16 stopni to, że wino będzie lżejsze w odbiorze i nie będzie Wam przeszkadzać wysoki alkohol. Ja piję teraz wino czerwone schłodzone do 14-15 stopni. Jeżeli przeszkadza Wam to, że przez oziębienie osłabiają się aromaty, to po jakimś czasie wino się trochę ogrzeje i aromaty będą wyraźniejsze.
Co wobec tego mogę wam polecić? Wybierzcie wino do konkretnego posiłku.
Jeżeli jednak zdecydowanie przedkładacie wina czerwone nad wina białe i musujące, to polecam Wasze ulubione wino lub to, które Wam ostatnio najbardziej smakowało.
Ostatnio najbardziej smakowały mi te czerwone wina: Pietradolce Vigna Barbagalli 2011 z Sycylii, oraz Stonecroft Serine Syrah 2014 z Nowej Zelandii