Niestety dzisiaj znowu muszę wrócić do Lidla i Tokaj Chateau Dereszla 5P 2009, bo…, oj dzieje się, dzieje. Na forum dyskusyjnym Winicjatywy od kilku dni wrze. To wszystko po wpisie o winach węgierskich w ofercie Lidla i odkryciu, że Tokaj 5P od Dereszli jest innym niż ten wysłany na konkurs Decantera.
A oto tylko drobny wycinek tej żywiołowej dyskusji. Nazwijmy je głosami: głos 1, głos 2 i głos 3.
Głos 1:
Wiesz to trochę tak jak byś szedł do salonu po Golfa a dostał albo Polo albo Passata, bo producent właśnie pod nazwa Golf wyprodukował trochę aut Polo, bo taki miał kaprys. To jest to o czym mówisz czyli aszu „mamona” albo „lidl” ewentualnie this f… polish market”. W każdym razie sprzedawanie 3 różnych produktów ( win) pod tą samą nazwa to jest skandal. PiH by sie do tego doczepił!
Głos 2:
To tak, jakbyś szedł po Golfa 1.8 Turbo, a wyszedł z Golfem 1.3, bo nie zauważyłeś różnicy. Ewidentnej i widocznej na pierwszy rzut oka.
i znowu głos 1:
Czyli w twojej ocenie przeciętny Kowalski powinien dysponować wiedzą, że lepsze wino jest w butelce z reliefem a gorsze nie? Bo to jedyne wyróżniki. Ewentualnie powinien wino w sklepie otworzyć i poddać je badaniu albo organoleptycznemu albo analitycznemu.
Czy to nie są zbyt duże wymagania wobec kupującego?
Wracając do Golfów , jeżeli poszedłbyś po 1.8T i za nie zapłacił a sprzedawca dał by ci 1,3 to popełnił by przestępstwo ( 286 KK)
na to głos 2:
I na to głos 3:
Panowie, panowie, nie rozpędzajmy się. Etykiety pierwszej linii Dereszli i tego co jest w Lidlu nie różnią się subtelnie, a drastycznie – nie są nawet podobne. Faktem pozostaje tylko tyle, że na obu etykietach widnieje jedynie „Chateau Dereszla Aszu 5 puttonyos 2009” i taki sam alkohol.
Załączam zdjęcie etykiety, która dostała Złoty Medal w Decanter:
Chyba wystarczy, bo dyskusja jest bardzo zażarta i jak widać wzbudza niemałe emocje.
Ja się do niej nie wtrącałem (prawie), chociaż zdecydowanie popieram głos 1.
Oczywiście, że to jest zagranie nie fair ze strony producenta. Może nawet nieetyczne.
Przykład z Golfem 1.8 Turbo i 1.3 jest dobry. Tylko że na tych Golfach nie było tych oznaczeń, różniły się tylko kolorem i trochę zmienionymi światła. Przecież każdy „ślepy” by rozpoznał na pierwszy rzut oka, że są różne. Tylko co miałoby wynikać z tego faktu? Że mają różne silniki? Nie. Z tego nic takiego nie wynika. Powinny być inaczej oznaczone. A jak nie były to, kogo to jest wina? Producenta.
Ale tak naprawdę, kogo to obchodzi? Może z wyjątkiem kilku pasjonatów wina i blogerów? Większości klientów Lidla z pewnością to nie interesuje, bo nawet nie wiedzą, że taki magazyn istnieje. Ich interesuje, czy wino za 59,90 zł jest smaczne. A jest i to bardzo.
I do tego jest tym, za co się podaje, czyli czy jest Tokajem Deresza Aszu 5P z rocznika 2009? Jest. Czy to wersja z odrobiną mniej cukru i kwasu, czy więcej, nie ma to dla nich znaczenia.
Ja polecając Wam to wino kierowałem się dobrymi recenzjami kolegów blogerów i znakomitą ceną jak na Tokaj Aszu 5P. Nie dajcie sobie wcisnąć kitu, że warto zapłacić w innym sklepie 120 albo 150 zł za lepszą jakość. Bo to nie jest tego warte. Kto „normalny” rozpozna różnicę pomiędzy 85pkt od 90 pkt? Albo nawet 92 pkt. To nie jest warte ceny dwa trzy razy wyższej. Bo to będzie ten sam styl wina. A tak będziecie mieli już jakieś pojęcie o Tokaju 5P. (Widać, że to nie jest mój ulubiony styl wina).
Zwłaszcza kiedy tych rad udziela Wam ktoś, kto sam za wina nie płaci z własnej kieszeni? Wtedy nawet cena 500 zł za jakieś wino, może być „ceną uczciwą”, bo niezapłaconą.
P.S. Dla tych, co uważają Chateau Dereszla za „byle jakiego” producenta, zamieszczam zdjęcie poprzednich roczników, które otrzymały także wyróżnienia od Decantera.
Na zdrowie!!