Dlaczego kupujemy wina do 30 zł?

Impuls do tego wpisu dał mi komentarz do artykułu Czy jesteśmy skazani na Dyskonty?

Większość społeczeństwa jest skazana na wina z dyskontów takich jak Biedronka. Niestety nie jesteśmy zbyt zasobni jeżeli chodzi kasę i kupujemy taniochę w dużej części.

Otóż ja, z tym poglądem się nie zgadzam. Dlaczego?

Ponieważ cena 30 zł za butelkę wina nie jest ceną niską i nawet w krajach dużo od Polski bogatszych przeciętny klient nie wydaje więcej na wino.

Postawiłbym nawet śmiała tezę, że Polak wydaje więcej na butelkę wina niż przeciętny Niemiec, Holender, czy Duńczyk. Dlaczego? Bo u nas wina są po prostu droższe. To samo wino ( z wyjątkiem dyskontów) kosztuje u nas znacznie drożej.

W popularnym hiszpańskim sklepie z winami Decantalo ponad połowa win białych jest w cenie do 10 euro. Jestem pewny że sprzedaż wina do 7 euro stanowi ponad 70 % przychodów tego sklepu.

Porównajmy ceny w Polsce do tych w Decantalo. Ja porównałem tylko jedno wino. Wy możecie porównać inne wina, które kupujecie w naszych sklepach.

Campo Viejo Tempranillo 3,90 euro, a w Polsce 29,99 zł Recenzja towinakoali  Różnica tylko 3 euro? To aż o 80% drożej. A jest to cena w Kauflandzie, nie w sklepie specjalistycznym. Wtedy różnica byłaby jeszcze większa.

Jeżeli my uważamy wina do 30 zł za ” byle co” to co byśmy pomyśleli dopiero wtedy, gdyby to wino kosztowało tylko 16,50 zł? Toż to już „badziewie”.

A to jest dobre wino. Kolejna recenzje tego wina (w starszym roczniku): Krytyka wina,

Pamiętam, jak pierwszy raz zobaczyłem w Lidlu sekt Linderhof za 9,99 zł. Mnie od razu „wpadł w oko”. Byłem „mega” zaskoczony ceną. Sekt za taką cenę? Do tego rocznikowy? Pomyślałem, że to powinno być dobre wino. Moi znajomi nawet nie spojrzeli na to wino, bo uważali, że wino w cenie do 10 zł „na pewno nie nadaje się do picia”. Kiedy poleciłem im to wino, byli bardzo zaskoczeni tym, że to „da się pić”. Jego jakość jest lepsza niż wielu, wielu win musujących w cenie 20-30 zł.

Rozmawiam ze znajomymi, którzy piją dużo wina i za każdym razem podkreślają, że nie stać ich na co dzień na wina w cenie powyżej 30 zł. Nie dlatego, że mało zarabiają, ale dlatego, że piją dużo wina. Bo mają dzieci, mieszkania, samochody i nie powinni wydawać na wino miesięcznie więcej niż 500 zł na parę. A to daje „ledwie” 16,66 butelki na miesiąc, czyli co drugi dzień po butelce na parę. Czy 500 zł to jest mało w domowym budżecie? Ci, którzy wydają więcej to jest „margines” i to oni najczęściej „trafiają” do sklepów specjalistycznych

A znam ludzi, którzy piją wino prawie codziennie. Tak jak Francuzi, Włosi, Hiszpanie, Luksemburczycy, Niemcy, Duńczycy. Czy sądzicie, że oni wydają więcej (statystycznie) na butelkę wina?

Dlatego niech mi nikt nie wmawia, że 30 zł za butelkę wina, to jest mało!!

 

 

 

9 uwag do wpisu “Dlaczego kupujemy wina do 30 zł?

  1. No cóż. Albo pijemy wino do 30zl albo jesteśmy skazani na dyskonty. Pana teza się nie broni przed regułami ekonomii. Dlatego kawior w Rosji a benzyna w USA kosztują mniej niż w Polsce (oczywiście w dużym uogólnieniu). I tak jak podaż jest zależna od popytu a wypadową jest cena tak wina w Polsce po 30zl mają niższą wartość niż producenckie 3e. Zamykajac koło można powiedzieć, że 30zl to dużo ale nie za wino w Polsce tylko za wódkę.

    1. Dziękuję za komentarz. Niestety nie zrozumiałem zarzutu. Co w mojej tezie nie wytrzymuje reguł ekonomii? Nie za bardzo widzę relacje między benzyną, kawiorem i winem. Chyba każdy wie, że w USA podatki na benzynę są dużo mniejsze niż w Polsce. Na kawior w Rosji jest wysokie cło wywozowe albo nawet całkowity zakaz wywozu. Natomiast w Polsce akcyza jest niska a koszt transportu to najwyżej 1 zł za butelkę, czyli niech będzie dodatkowe 1 euro. Dziwne natomiast jest to, że ceny tego samego wina w Lidlu w Niemczech i Polsce są identyczne, a w sklepach specjalistycznych są dużo wyższe niż w takowych sklepach w Niemczech.

  2. to ja autorowi odpowiem tak: nie znamy się na winie; nie potrafimy rozróżnić wina za 10 zł od wina za 50zł; pijemy napoje winne typu Carlo Rossi czy Fresco a wino o silnym aromacie/smaku nie przechodzi nam przez gardło. Może statystyczny Kowalski nie ma przystosowanego zmysłu smaku do picia wina? może nie ten klimat? Skoro nie znamy się na winie i lubimy wina, które winami nie są a do tego wino za 1e można nam sprzedać w cenie 5e to dlaczego sprzedawca (dyskonty, markety, sieci) ma sprowadzać wina za 5e by sprzedawać je za 9e? nie ma popytu – nie ma podaży – jest wysoka cena.
    To byłoby zbyt uproszczone wyjaśnienia, gdyż obracamy się w okolicach winnych blogów. By uzyskać odpowiedź zgodną z rzeczywistościa autor powinien wpisać pytanie na stronie facebooka przy firmach Tesco, Biedronka, Lidl…

  3. Wielokrotnie spotkałem się (wśród kowalskich) z opiniami, że wina dzielą na „dobre” i „nie dobre” i skoro „dobre” można dostać do 30 dych to poza 30 dychy, praktycznie, nie wyjdą. Nawet ostatnio spotkałem się z sytuacją, gdzie dywagacje na temat jakości wina, kupowanego w ciemno, w biedronce sprowadzały się do tego jak głęboki dołek jest w spodzie butelki (sic!). Po części jest to zabawne a zarazem smutne.
    A poza tym, trafiłem tutaj przypadkiem bo szukałem informacji na temat Pinot Grigio DOC Friuli Isonzo – Dobry Wieczór 😉

Leave a Reply