Domaine Latour Giraud-Mersault-Genevrieres Premier Cru 1996

Domaine Latour Giraud-Mersault-Genevrieres Premier Cru 1996

Od tragów Prowein minęło już kilka dni, ale wspomnienie tego wina nadal wzbudza we mnie emocje.

To kolejne „ciekawe” wino, które udało mi się pić w Amsterdamie tuż przed targami Prowein. Po długiej podróży „naszła” nas ochota na świeże ostrygi z dobrym białym winem. Udało nam się kupić dużą paczkę świeżych ostryg, postanowiliśmy wobec tego wypić do tego jakieś specjalne wino. Wybór padł na białą „Burgundię”. Szampan wydawał nam się zbyt „trywialny”. Kupiliśmy wino Domaine Latour Giraud-Mesault-Genevrieres Premier Cru w roczniku 1996. Tanie nie było, ale to „od święta”, czemu nie? Warunki w hotelu były dosyć spartańskie, ale „Polak potrafi”.

Kolor bladobursztynowy.

W nosie coś niesamowitego. To ciężko opisać. Tak maślanego wina jeszcze nie wąchałem. Maślano miodowe. Roztopione podgrzane masło. Jednocześnie świeże w aromacie. Do tego suszone owoce. Morele i rodzynki. Niesamowite!

W ustach dominują nuty maślane z akcentami suszonych owoców. Bogate, gęste, prawie oliwne. Po prostu ambrozja. A do tego ma kwasowość. Nie do wiary. Rocznik 1996. Wino świeże zarówno w nosie, jak i ustach. Jeszcze sporo francuskiej beczki. Już sporo utlenione, ale nadal z werwą.

Po ostrygach „dopełniliśmy” wieczór biologicznymi wędlinami, hiszpańskim Chorizo Iberico i włoskim Coppa di Parma. I nawet do tych wędlin to wino spokojnie „dało radę”.

Na zdrowie!!

Jedna uwaga do wpisu “Domaine Latour Giraud-Mersault-Genevrieres Premier Cru 1996

  1. Właśnie dla takich przeżyć i tego typu win zająłem się winnym hobby? Szukanie tanich okazji w marketach to tylko dodatek?

Leave a Reply