Kilka dni temu trafiłem na wpis na Winicjatywie recenzujący wino Librandi Cirò Duca Sanfelice 2012, które Winicjatywa otrzymała (a jakże) do degustacji od importera.
Dockner GV Ried Lusthausberg 2016 Kremstal DAC w cenie 79 zł!! Falstaff 92 pkt
Właściwie to tam innych win nie uświadczysz.
Pisanie, o tym, że jakieś wino jest najlepsze na polskim rynku, jest nadużyciem, kiedy degustuje się tylko to, co nam przyślą albo na co wpadniemy na degustacji.
A importerów jest ponad 800, z czego na Winicjatywie pojawiają się wina od najwyżej 20 z nich. To jak to się ma do całego rynku importu w Polsce? Ano nijak.
Tym razem po raz kolejny przeczytałem o „rozsądnej cenie” oraz „wobec tej jakości zaskakująco tanie (70 zł). ♥♥♥♥”
No to sprawdzam i wpisuje w Google Librandi Cirò Duca Sanfelice 2012.
Na pierwszej pozycji znajduję ofertę od Tannico w cenie 7,50 euro!
Nawet biorąc pod uwagę regularną cenę 10,70 euro, jest to znacznie taniej niż 70 zł!!
No i jak mam tego nie skomentować? Przecież wystarczyłoby poświecić trzy minuty, aby zobaczyć, że ta cena nie jest „zaskakująco tania”, tylko „zaskakująco droga”!
Dlaczego Winicjatywa traktuje tak swoich czytelników? Tego typu stwierdzenia, jak uczciwa cena, bardzo uczciwa cena, spotykam w wielu ich wpisach, tylko że nie zawsze chce mi się to weryfikować, bo jak już sprawdzę, to musiałbym to skomentować.
Rozumiem, że Winicjatywie nie zależy na tym, aby podawać takie informacje, bo wtedy zamiast reklamy danego wina mielibyśmy antyreklamę i kto wtedy wysyłałby im wina za darmo do degustacji? Trzeba iść na zgniły kompromis i nie szukać dziury w całym, bo wino jest bardzo dobre i po co psuć recenzję niepotrzebną uwagą? Przecież w Polsce i tak cena jest, jaka jest i taniej nie będzie, chyba że to wino trafi do Lidla albo Biedronki i będzie kosztowało 25-30 zł.
Otóż okazuje się, że wino ocenione na cztery serduszka też mogłoby być w cenie do 30 zł!! To informacja dla tych, którzy uważają, że w dyskontach nie ma dobrych win do 30 zł.
A spokojnie mogłoby tam trafić, bo rocznika 2012 wyprodukowano 100 tys. butelek, a 2014 nawet 300 tys.
Chociaż pewnie w Lidlu albo Biedronce na cztery serduszka nie mogłoby liczyć. Hahaha.
Borell Diehl Spatburgunder 2015 !! Tylko w Klubie DDW
Na zdrowie!!
Sprowadź powyższe wino i sprzedawaj za 30 zł to chętnie kupię kilka butelek. Nie pozdrawiam.
Przecież ja napisałem o cenie w dyskontach. Na pewno nie byłaby wyższa. Powinno kosztować maksymalnie 50 zł. Oczywiście kosztuje 70 zł a może i więcej, ale to nie jest atrakcyjna cena za to wino. Za takie wino może tak. Jest różnica między „takie wino” a „to wino”. Jak na takie wino, to cena może być bardzo atrakcyjna, ale jak na to wino, jest bardzo nie atrakcyjna, bo sprzedawane zbyt drogo. Pierwsze jest zasługą producenta a drugie dystrybutora. Nie wiem, czy zrozumiałeś tę różnicę? Tak będzie dopóty, dopóki naczelną zasadą importera będzie tanio kupić i drogo sprzedać. Próbując bardzo dobre wino w bardzo niskiej cenie, od razu zapala się lampka, „o na tym to mogę przyciąć”. Producent wykonał super robotę, ale nie dla konsumenta, tylko dystrybutora. A tak nie powinno być. W dyskontach taka zasada nie obowiązuje, bo to korporacja gdzie marże są ustalane według słupków i tabel, a nie „widzimisię” importera. Jak wino się super sprzedaje to kupują więcej, a mały importer podnosi ceny, bo to jedna z niewielu szans na dobry zarobek. Tym samym sam zamyka sobie drogę do zwiększenia obrotu. Tak wyglada nasz rynek.
Bardzo celne spostrzeżenia. Ja też zauważyłem, że ostatnio na winicjatywie są same rewelacyjne recenzje. Z drugiej strony trzeba również zauważyć, że Lidl, a jeszcze bardziej Biedronka mocno obniżyła loty. Kilka lat temu było vallado i parę innych dobrych win z Portugalii właśnie w cenach do 30 PLN. W Lidlu dobre bordosy w przedziale 30-50. Teraz odgrzewane kotlety (Borba, Paco de Monsul), których jakość zdecydowanie spadła. Od miej więcej roku nie kupiłem wina w Biedronce, które uznałbym za dobre.