Cava Arestel Rosado Brut w cenie 17,99 zł.
Dzisiaj zobaczyłem na półce w Lidlu nową Cave tym razem różową i do tego brut, więc musieliśmy od razu jej spróbować.
Szczepy: monastrell.
Kolor: głęboko łososiowy.
W nosie bardzo aromatyczne. Sporo owoców, truskawki z szypułkami, czerwona porzeczka, liście porzeczki. Owoce dojrzałe, słodkie.
W ustach znowu czerwone owoce lekko sfermentowane. Czerwona porzeczka, niedojrzałe truskawki, sporo kwasowości i siarczynów. Przynajmniej nie jest to kompot, ale brakuje mi ciała i jakości.
W ustach pozostaje lekko gorzkawy posmak i raczej nie owocowy, tylko siarkowy.
Zbyt mocno zasiarczone. Przed chwilą jadłem pieczonego łososia sauté, więc powinna pasować. Może będzie lepsza ze słonymi krakersami, orzeszkami czy chipsami, których ja nie jadam.
Aromat mnie pozytywnie zaskoczył, ale smak rozczarował. Dla mnie byłoby lepsze z większym cukrem resztkowym. Cukier ukryłby nieco tę słabą jakość. Teraz nie nadaje się dla tych, co lubią dobre wio musujące, ale również i dla tych, którzy przedkładają cukier nad jakość wina.
Kilka dni temu piłem Cave od Paco & Lola i Champagne Fleury Blanc de Noirs Brut i wtedy nic mnie nie gryzło w przełyku i w język.
W brytyjskim Lidlu otrzymało notę 85 pkt Very Good. Czy to jest to samo wino? Wygląda identycznie. Widocznie ja się czepiam, bo lubię dobre „musy”. Na pewno ponownie jej nie kupimy.
Ogólnie w Polsce mamy kłopot z winami różowymi, bo te dobre, czyli kwasowe nadają się głównie do posiłków, a te mniej kwasowe nie nadają się do niczego. Nie jemy lanczy z winem, bo prawo nie sprzyja, więc i popyt jest niewielki. Mały popyt to mała podaż i słabsza jakość. Wina się wolno sprzedają, więc roczniki już nie te, czyli nie ma tej świeżości, która mogłaby do nich zachęcić konsumentów. Błędne koło.
Ocena: ♛♛/7-słabiutko.
Na zdrowie!!