To wino degustowałem pierwszy raz na prezentacji świątecznej oferty Lidla w grudniu zeszłego roku. Było to jedno z ciekawszych win, które nam wtedy zaprezentowano. Cotes du Rhone Muriel Thomas 2015 w cenie 22,99 zł z uprawy biologicznej w numerowanych butelkach. Na mojej butelce jest numer 25572. W grudniu degustowałem numer 25445.
Dlatego jak tylko zobaczyłem, że jest na półce w Lidlu, musiałem je od razu kupić, aby sprawdzić, czy teraz odbiorę je podobnie jak w grudniu.
Sądziłem, że spokojnie będę mógł je polecić jako wino na weekend. Niestety tym razem już mnie tak nie zachwyciło, zwłaszcza w kontekście wina na weekend. Postanowiłem szukać nadal wina bardziej uniwersalnego.
Ja na ogół mam problem z Cotes du Rhone, ponieważ uważam je ( zwłaszcza te tanie) za wina o dużej kwasowości, zbyt lekkiej strukturze, przez co są mało przystępne dla naszego rynku. Takie Chianti z Francji. Wino do jedzenia.
Kolor średnio rubinowy.
W nosie czerwone owoce. Dużo czerwonej porzeczki, czarnej porzeczki, wiśni, nuty warzywne, seler, papryka, pieprz. Całość przykryta wędzonym dymem.
W ustach bardzo owocowe. Miękkie, gęste, z dominacją dojrzałych czerwonych owoców. Wiśnia, porzeczka, jeżyna, nuty dymne. Długie, świeże, o dużej kwasowości.
Dobre wino, ale czy w tej cenie? Jest zbyt tanie (sic!). Gdyby kosztowało 45-49 zł w winotece to byłaby bardzo uczciwa cena i wino byłoby chwalone, bo przeznaczone dla innego konsumenta. W tej cenie w Lidlu może być winem zbyt „trudnym”.
Myślę, że La Fea znajdzie dużo więcej fanów niż to „ambitniejsze” Cotes du Rhone.
To wino wymaga zdecydowanie towarzystwa jedzenia. Dzięki dużej kwasowości nadaje się do wieprzowiny, również do naszego klasycznego schabowego w towarzystwie kapusty zasmażanej.
Na zdrowie!!
Czyżby nierówne butelki, moje 2 były oczywiście bardzo owocowe, ale kwasowości w rejestrach chianti zupełnie nie odczułem, piłem je zarówno do posiłku jak i solo i bardzo mi smakowało. Co więcej preferuję raczej wina czerwone, które leżakowały w beczce a tu taka miła niespodzianka. Według mnie cena w tej stylistyce absolutnie okazyjna
To tylko kwestia odbioru. Nie wydaje mi się, aby było coś nie tak z tym winem (butelką). Kolejność degustacji ma również znaczenie. To nie było jedyne wino tego wieczoru. Co innego degustacja (wypluwanie) a co innego kilka czy kilkanaście kieliszków, gdzie za każdym razem doznanie jest trochę inne. Miałem już tak wielokrotnie, że wino na degustacji branżowej mi bardzo smakowało, a potem kiedy miałem całą butelkę już nie tak bardzo. Na pewno w tej cenie biologiczne Cotes du Rhone to okazja. Z wieloletniego doświadczenia wiem, że nie zawsze wino ambitne smakuje konsumentom tak, jakbyśmy tego oczekiwali. To wino w grudniu wszyscy uczestnicy degustacji chwalili. Pozdrawiam.