Lidl-Polka ze Srebrnej Góry-największy hit jesiennej oferty

Ten wpis przygotowałem nadprogramowo, bo na dzisiaj miałem już gotowy inny wpis o prezentacji najnowszej oferty Lidla.

Jednak wczorajsza dyskusja z red. Bońkowskim na Winicjatywie spowodowała, że zmieniłem zdanie i najpierw zajmę się winami ze Srebrnej Góry.

Uważam je za największy hit tej oferty.

Tak, tak. Dla mnie to była duża sensacja. Do tej pory nie próbowałem polskich win, bo uważałem, że są zbyt drogie do jakości i są przeznaczone przede wszystkim dla turystów odwiedzających nasz kraj.  Oni mogą przepłacać za polskie wina.

I nagle okazało się, że nasze wina mogą konkurować z winami Francuskimi, Węgierskimi, Portugalskimi i Włoskimi. Nie tylko jakością, ale i ceną. Kiedy w trakcie degustacji powiedziałem Michałowi Jancikowi, że Polka 2015 jest dla mnie najlepszym winem białym z całej oferty , był chyba w lekkim szoku. A może to ja byłem w szoku, że tak uważam? Ha, ha. Możliwe. Pewnie miał inne zdanie. Zresztą pewnie nie tylko on.

Dlaczego recenzja Winicjatywy spowodowała, że ten wpis poszedł jako pierwszy z tych dotyczących najnowszej oferty Lidla?

Bo jest…, no właśnie, nie wiem jak to ująć, niesprawiedliwa  w stosunku do producenta.

Akcja Lidla będzie jednak miała większy zasięg, bo jest mistrzowsko przygotowana pod względem marketingu. Na potrzeby Lidla (choć przedstawiciel winnicy przekonywał obecnych na degustacji prasowej, że najpierw było jajko, czyli gotowe wino, a dopiero potem kura, czyli dystrybutor) powstały trzy specjalne partie wina w trzech kolorach, atrakcyjne etykiety oraz chwytliwa nazwa – marka „Polka”. Ma ona nawiązywać do faktu, że większość wina w Polsce kupują kobiety. (To oczywiste, wszak większość wszelkich zakupów spożywczych robią kobiety). Nasze drogie konsumentki mają się więc jakoś rozpoznać w tych pstrokatych naklejkach w motywy roślinno-kwiatowe. Niech tak będzie, dla mnie to lepszy „branding” i „identyfikacja wizualna” niż wino z koalą albo jakimś struśkiem.

Do tego dołożyła się moja dyskusja z red. Bońkowskim pod jego recenzją na temat tego, dlaczego wino czerwone występuje w dwóch rocznikach. Ano dlatego, że w roczniku 2014 nie było wystarczająco dużo butelek, aby obdzielić każdego Lidla w kraju.

Po pierwsze red. sugeruje, że przedstawiciel winnicy „ściemniał”(lekko rzecz ujmując), bo podał nam nieprawdziwe fakty, jakoby to oni sami wymyślili nazwę Polka? Zdaniem red. za tym musi stać Lidl. Dlaczego? Czy uważa, że Srebrna Góra nie potrafi sama przeprowadzić badań marketingowych i wymyślić dobrej strategii marketingowej? Dlaczego w nas tak mało wiary w siebie? Czy wszystko, co dobre musi pochodzić z zagranicy?

Do tego wtręt o tym, że „(To oczywiste, wszak większość wszelkich zakupów spożywczych robią kobiety)” sugeruje, że badania rynkowe były niepotrzebne. Akurat ta uwaga jest nietrafiona, bo inne alkohole (piwo, wódkę, koniaki i whisky) częściej kupują mężczyźni, pomimo tego, że większość wszelkich zakupów spożywczych robią kobiety. Czy etykiety są bardziej, czy mniej udane, nie chcę się wypowiadać? Bo nie są do mnie adresowane. Niech się wypowiadają kobiety.

Mojej żonie bardzo się podobały!! To trochę jest tak jak o aborcji, wypowiadają się sami mężczyźni.

Pozostawmy to konsumentom, a przede wszystkim konsumentkom. Mnie tylko drażni krytykowanie na siłę. Czy dlatego, że Srebrna Góra zrobiła dobre i tanie wina? Należy im się za to złoty medal, a nie złośliwa krytyka. Ja dotychczas nie kupowałem polskich win, bo były zbyt drogie. Ta akcja Lidla i Srebrnej Góry pozwoli szerokiej rzeszy polaków poznać dobre polskie wina. Brawo dla obu partnerów. Tak partnerów. Może za przykładem Srebrnej Góry pójdą inni producenci?

Niezależnie od tego, czy jak ja uznamy białą Polskę 2015 za najlepsze wino z nowej oferty Lidla, czy jak Winicjatywa ocenimy te wina od dwóch do trzech serduszek, te wina są dla mnie największym hitem jesiennej oferty Lidla.

Ja zamieszczę recenzję win Polka jeszcze w tym tygodniu.

Na zdrowie!!

 

2 uwagi do wpisu “Lidl-Polka ze Srebrnej Góry-największy hit jesiennej oferty

  1. Panie Krzysztofie, wiele tematów poświęcił Pan zawyzonym cenom vs jakość (lub vs cena w kraju exportu). Polka czerwona (2014) to przerost ceny nad treścią. Obawiam się, że nawet w Czechach byłaby uznana za „wino nie warte swojej ceny”. Dlaczego to ma być Hit oferty skoro jego wartość jest nie wyższa niż frankovki byle którego Morawca?

    1. Dziękuję za komentarz. Czy chodzi o to zdanie: „Czy dlatego, że Srebrna Góra zrobiła dobre i tanie wina?”. Napisałem to w odniesieniu do cen innych polskich win. Musimy pamiętać o tym, że to ciągle jeszcze chałupnictwo. Ceny win u producentów nawet z Austrii, Niemiec, czy nawet Francji i Włoch przy produkcji rzędu 60 tys. butelek także są w okolicach 4-5 euro ex works. Wina za 15-20 zł pochodzą od dużych producentów produkujących wina na dużo większą skalę. Cena najtańszego Beaujolais Nuevo to minimum 2,5 euro, a są także i po 4 euro z mniejszych winnic. Proszę prześledzić np. Decanter i zobaczyć, jakie są różnice w cenach pomiędzy różnymi winiarniami. Wszyscy uważają, że przepłacamy za polskie pochodzenie. Ja uważam, że płacimy za chałupnictwo i małą skalę. W tym przypadku płacimy wyjątkowo mało jak na polskie wina. Zawsze musimy rozróżnić jakość od ceny. Wino może być drogie i niedobre, ale żeby było tanie i dobre lub bardzo dobre, to już wyższa szkoła jazdy. Wcale nie uważam czerwonej Polki za hit cenowy ani jakościowy. Na pewno za dużą ciekawostkę. Ja bym chyba wydał 30 zł, żeby się przekonać, jakie są polskie czerwone wina. Teraz już nie muszę. Nie uważałbym jednak tego za wyrzucone pieniądze. Red. Bońkowski przyznał trzy serduszka za 2014. Ja bym tyle nie dał. Czasami próbujemy potraw z ciekawości nowego smaku i nie zawsze jesteśmy tym usatysfakcjonowani. Mimo to nie żałujemy wydanych pieniędzy.
      Największym hitem nazywam polskie wina w Lidlu. Jako wydarzenie. I do tego w akceptowalnych cenach. Jeszcze przed próbowaniem tych win. Co do jakości wypowiem się w piątek. Pozdrawiam

Leave a Reply