Rex Goliath Chardonnay w cenie 19,99 zł.
Angels Tears Sauvignon Blanc 2017 z RPA za 35 zł!! Tylko w Klubie DDW
To pierwsze wino z pięciu ostatnio zakupionych w Lidlu. Niestety w Biedronce kompletnie nie ma co kupić.
Szukałem rocznika, ale nigdzie nie znalazłem. Trochę to zły prognostyk przed degustacją.
Szczepy: Chardonnay.
Kolor: intensywnie złoty.
W nosie rodzynki kalifornijskie w likierze. Bardzo aromatyczne, już nieco utleniony Chardonnay. Aż miodowe. Przypomina mi bardziej „późny zbiór” z 100 gram cukru. Sporo żółtych owoców. Pieczony banan i mango. Nawet lekko waniliowe, jakby użyto wiórów dębowych.
W ustach nadspodziewanie owocowe z dodatkiem beczkowej wanilii. Bardziej wanilii niż beczki. Nieco sztuczna kwasowość. Ale jest. Sporo słodyczy, tzn. około 10 gram. Jak na wino wytrawne to sporo. Miód, jabłko, papaja i mango. Sporo liści porzeczki. Kwasowa końcówka, Nawet spora długość.
Kręcąc nim w kieliszku, przypominało mi nieco olej słonecznikowy. Było tak gęste i oleiste.
W tym winie jest nieco sztuczności, ale jest bardzo komercyjne. Przyczepiam się trochę na siłę, bo prawie każdemu, kto kupi takie wino za 20 zł, będzie smakowało. Moja żona powiedziała, że 10 lat temu byłaby takim winem zachwycona. Teraz się już sporo wyedukowała.
Nie mogę go polecić na weekend, bo zasługuje tylko na trzy korony, ale idąc na jakąś domówkę możesz spokojnie zainwestować w to wino. Dziewczyny będą zachwycone. Poszło pod nóż jako pierwsze z piątki dzięki wstawiennictwu żony. Chardonnay z USA wow, chcę jako pierwsze spróbować.
Primitivo 2016 I Leoni di Puglia w cenie 35 zł!! Tylko w Klubie DDW
Ocena: ♛♛♛/7-przyzwoite
Na zdrowie!!
Piłem to wino już z nastawieniem zrobionym przez ciebie.
Musiałem się przełamać by zacząć patrzeć „własnym smakiem” . Trochę inaczej je odbieram ale ogólnie pozytywnie. Nie doszukałem się , jak zwykle , tylu smaków i aromatów ale te co dotarły było przyjemne. Kolor faktycznie jak oliwa ale już nie ta gęstość , dla mnie akurat. Etykieta, jakbym nie znał opisu , odstraszyłaby mnie skutecznie od kupna.
Czytam inne recenzje dopiero po degustacji. Dzięki temu nie mam uprzedzeń. Tak samo przy degustacji wina u producenta sam staram się mu powiedzieć co czuję, zanim on poda mi swoją wersję. To jest fajne ćwiczenie. Często widuję na degustacjach naszych „guru” którzy pytają o każdy szczegół winiarza, zanim napiszą recenzję. Ja wolę poćwiczyć zgadywanie szczepów, aromatów i smaku.
Wszystkie dodatkowe informacje takie jak linki do producenta, ceny na innych rynkach, obce recenzje, wyszukuję już po degustacji.
Ja jestem konsumentem prowadzonym przez recenzentów . Nie piję tylu win by móc/chcieć podejmować ryzyko kupienia bełta. Choć często nawet po dobrych recenzja tak się też zdarzy .
Dlatego obserwuję twoje opisy bo są w „moim guście i smaku” .
Super. Bardzo mi miło. Pozdrawiam.