Oceny wina a pieniądze

Oceny wina a pieniądze. Czy dobre oceny kosztują?

Pomysł na ten wpis przyszedł mi po tym, kiedy zaprzyjaźniony winiarz z Austrii powiedział mi, dlaczego jego win nie ma we wszystkich austriackich przewodnikach winiarskich. Zgłoszenie win do każdego przewodnika (magazynu)  kosztuje małe firmy zbyt wiele.

Wtedy przypomniałem sobie dyskusję na forum „jedynie słusznego” portalu winiarskiego na temat tego, jak to Luca Maroni jest be, bo pobiera opłaty za recenzje win. Więc (jak powinniśmy się słusznie domyśleć) te 90 pkt czy 91, którymi chwalą się dyskonty to i tak pic na wodę.

Otóż okazuje się, że każdy konkurs również nasz rodzimy, którego medalami chwali się wielu importerów, pobiera opłatę za każde przesłane do oceny wino. W przypadku Enoexpo to 295 zł plus VAT za każde wino. Jeśli chciałbym jako importer przesłać trzy wina, to muszę się liczyć wydatkiem rzędu ponad 1000 zł.

Pewnie bardziej uznane konkursy pobierają jeszcze większe opłaty. Dlatego wielu małych producentów nie stać, aby wysyłać wina do Parkera, Decantera, Wine Enthusiast, Penina, Falsatafa i wielu innych.

Dlatego nie za bardzo rozumiem, dlaczego Luca Maroni jest be, a inni są cacy?

Wszystkie oceny czy recenzje są tylko subiektywną oceną danego degustatora. Jego preferencji, doświadczenia i osobistego odbioru. Dlatego należy je zawsze traktować jako pewną wskazówkę.

Ponieważ w miarę doświadczenia nabierzemy pewnego dystansu do recenzji danego autora, poznamy również jego preferencje. Z jednym możemy się zgadzać w pełni a z innym wcale. I to jest piękne w winie. Jego niepowtarzalność i indywidualizm.

Na zdrowie!!

PS

I żeby była jasność, to mnie za recenzje nikt nie płaci!

 

Leave a Reply