Pytanie brzmi-Co sprawia, że Sauvignon Blanc z Nowej Zelandii jest tak wyjątkowe?
Sauvignon Blanc z Nowej Zelandii to przebój prawie w każdym sklepie. Od Biedronki po butiki. W okresie letnim to najlepiej sprzedające się wino białe w kategorii premium.
Co sprawia, że akurat Sauvignon Blanc z Nowej Zelandii jest tak wyjątkowe?
Przyznam szczerze, że dopóki nie przeczytałem o tym w Wine Spectator, to nie zdawałem sobie z tego sprawy.
Nowozelandzkie Sauvignon Blanc przekazuje swój terroir (odmienność) w bardzo wyraźny sposób. Wina są zazwyczaj jasne i wylewne, z kwaskowatością, która uzupełnia cytrusy i świeże ziołowe nuty, zrównoważone na jasnym i wyrazistym ciele.
Sądzę, że wysoki poziom promieniowania ultrafioletowego (UV), na który narażona jest Nowa Zelandia, pozostawia duży ślad na winach. Czytałem, że w Nowej Zelandii może być nawet o 30 do 40 procent więcej UV niż w innych regionach uprawy winorośli. Promienie UV pomagają dojrzewać winogronom, a te silne promienie oznaczają, że winogrona dojrzewają, a jednocześnie są stosunkowo chłodne, co pomaga zachować świeżą kwasowość. W większości regionów winnych musi być dość ciepło, aby winogrona stały się dojrzałe i aromatyczne, a to ciepło może zmniejszyć kwasowość.
Dlaczego tak dużo UV? Istnieje kilka powodów takiego stanu rzeczy. Ziemska orbita Słońca jest elipsą, co oznacza, że odległość od Słońca zmienia się wraz z upływem roku. Jesteśmy najbliżej słońca w grudniu i styczniu, czyli latem na półkuli południowej. Półkula południowa ma również mniej ozonu niż półkula północna, co oznacza, że odfiltrowuje się mniej słonecznego światła UV. Wreszcie, Nowa Zelandia ma bardzo małe zanieczyszczenie powietrza (które również filtruje promieniowanie UV), zarówno dlatego, że jest to mały, słabo zaludniony kraj, a także dlatego, że jest wąską wyspą z silnymi wiatrami od oceanu.
Dlatego ich Sauvignon Blanc są specyficzne, zachowują sporą świeżość i kwasowość pomimo dużej dojrzałości winogron, co powoduje doskonały balans pomiędzy dojrzałością owoców i kwasowością.
Nie pozostaje nam nic innego, jak tylko napić się jakiegoś SB z Nowej Zelandii!
Na zdrowie!!