Clos Montebuena Reserva 2010
Niestety przez tydzień nie udało nam się wypić całej butelki!!
Jeśli szukasz dobrego wina do jedzenia, lub picia dla przyjemności, to na pewno tego wina nie polecam. Jeśli traktujesz picie wina jako wyzwanie, aby się uczyć i poznawać , to tak, powinieneś je kupić. Dlaczego?
Bo możesz obserwować, jak utlenianie wpływa na wino. I to przez tydzień albo dwa. Ja po to wino sięgnąłem dzisiaj, chyba po tygodniu albo i dziesięciu dniach. I nadal było do picia. Ma taką dużą kwasowość. Nadal jest świeże i młode. Wobec tego na dzisiaj nie do picia, ale za 7-10 lat? Zdecydowanie Rioja w starym stylu, który nie każdemu odpowiada.
Rzadko kupuję wina w Biedronce, bo preferuję Lidla. Ostatnio mniej kupowałem nowych win, bo mam trochę dobrych win do degustacji, ale jak zobaczyłem tę riochę w Biedronce to pomyślałem: Reserva Rioja za 29,99? Muszę spróbować.
Nie czytałem wcześniej żadnych recenzji na temat tego wina. Dopiero dzisiaj na potrzeby tego wpisu prześledziłem recenzje. Zbyt wielu recenzji tego rocznika nie znalazłem, ale znalazłem jedną ciekawą na Winicjatywie.
Wino kontrowersyjne. Z jednej strony te ilości beczki znajdą wielu zwolenników, ale też wielu hejterów, którzy przez wszystkie przypadki będą odmieniać słowa cynamon, deska, szczapa, wiór. Z drugiej – jest tu na pewno niemało materii, której beczkowy makijaż – nawet jeśli przystąpicie do partii „Nie” – nie może całkiem przysłonić. Ja jako ogólny hejter jaj na twardo, żelu do włosów i amerykańskiej beczki jestem z góry nastawiony negatywnie – ale wino jest „dość dobre”. Problemem jest cena 29,99 zł, bo w tej cenie konkurencja nie tylko w marketach jest już naprawdę mocna. ♥♥
Hm, mnie to wino mocno rozczarowało. Już na samym początku po otwarciu, patrząc na korek, który był kompletnie bez koloru, wiedziałem, że to wino było albo źle składowane, albo niedawno rozlewane.
Pewnie bardziej to drugie.
W sumie mogłoby spędzić w beczce jeszcze rok, albo i dwa i być wtedy Gran Reserva, albo „Mega” Gran Reserva, bo to i tak nic by nie zmieniło.
W kieliszku wrażenie mętnego, jakby wzburzonego. W nosie na początku dramat. Nic, tylko ziemia. Po jakimś czasie się otworzyło i przebiło się trochę owocu. Wyraźnie czuć szypułki. Z pewnością brak selekcji winogron. Poszły do kadzi jak leciało(po taniości).Kwaśna wiśnia, czerwona porzeczka. Niestety, moja partnerka, która uwielbia wina, pierwszy raz od wielu lat nie była w stanie wypić do końca kieliszka tego wina. Ja byłem bardziej wyrozumiały i dłużej się nie poddawałem. Duża kwasowość, świadcząca o tym, że wino nadal jest zbyt młode. Brakuje koncentracji, która by dobrze rokowała na przyszłość. To wino już nie będzie lepsze, a jest kiepskie. Nawet na drugi i trzeci dzień nie wydobyło z siebie więcej owocu. W nosie i ustach dużo beczki, ale starej !! Beczka tylko z nazwy, aby można było napisać Reserva. To wino przypominało mi hiszpańską rezerwę z Lidla za 8 zł , którą próbowałem wiele lat temu i którą zachwycali się moi koledzy. Dało się wypić ,ale z rezerwą miało to wino niewiele wspólnego. Takie rezerwy można kupić w Hiszpanii po 1 Euro. Po prostu to wino w starej beczce się nie uszlachetniło, bo nie było oksydacji poprzez drewno, gdyż stara beczka to uniemożliwia. Ta rezerwa także nie kosztuje w winnicy więcej niż 3 Euro, więc cena 29,99 zł, nie jest żadną okazją.
Znalazłem jeszcze kilka recenzji ale starszych roczników, więc nie będę ich przytaczał. Były dosyć pozytywne. Moja taką, niestety być nie może.
Może warto je spróbować tylko po to, aby poznać, jak smakuje słaba rezerwa z Riochy. Ale czy nie szkoda wydawać na nie 29,99 zł? Na to pytanie musisz sobie odpowiedzieć sam.
Jedna uwaga do wpisu “Rioja Reserva z Biedronki? Nie polecam!!”