To wino znalazło się na ostatniej stronie katalogu Lidla jako Wybór Sommeliera. Ten wybór przypadł mi wyjątkowo do gustu!! Nie tak jak wina z serii Sommelier Poleca w Biedronce.
Chateau Taffard de Blaignan 2014 Medoc Cru Bourgeois w cenie 29,99 zł.
W nosie trochę lukrecji, czarnej porzeczki i dojrzałych czerwonych owoców. Leciutkie nuty mentolu i kawy. Dużo beczki i wanilii. Nie dlatego, że było w beczce długo, tylko dlatego, że beczka była nowa albo drugiego użycia. Beczka francuska i dzięki temu jest wyraźna, ale subtelna. Beczka amerykańska dodaje winu „słodyczy” i nie wysuwa się na pierwszy plan tak szybko. We francuskiej, jeżeli jest nowa, wystarczy nawet kilka miesięcy starzenia, aby osiągnąć zamierzony efekt. W ustach dużo konfitury z czarnej i czerwonej porzeczki. Sporo ciała, dobra koncentracja. Brakuje jeszcze trochę harmonii. Pewnie dlatego, że jest jeszcze bardzo młode. Przyjemna końcówka. Wyraźne, „słodkie” przyjemne taniny.
Teraz mogę sprawdzić, czy znajdę jakąś ciekawą recenzję o tym winie?
Otrzymało 87 pkt w przewodniku Gilbert & Gaillard.
W czasie prezentacji i kiedy otwierałem tę butelkę, nie wiedziałem nic o tym winie. Zawsze staram się sprawdzać informacje o winie dopiero po mojej degustacji. Żeby się nie uprzedzać. Lubie całkowitą niespodziankę.
Znalazłem także recenzję tego wina znakomitego sommeliera Adreasa Larssona uznanego w roku 2007 za najlepszego sommeliera na świecie.
To wino zostało wyróżnione również przez magazyn Decanter na konkursie Decanter Asia Wine Awards trzema gwiazdkami.
Dla porównania recenzja red. Bońkowskiego z Winicjatywy, z którą się nie zgadzam. Chyba nie tylko ja (patrz wyżej).
Château Taffard de Blaignan Médoc Cru Bourgeois 2014**
Na degustacji prasowej trzy butelki wydały mi się lekko wadliwe, nieczyste w zapachu. W smaku wino jest jednak soczyste, lekko kawowe, rosołowe. Za 29,99 zł akceptowalne, ale w tej ofercie jest tyle lepszych propozycji… ♥♡
Półtora serduszka to tyle samo co za katastrofalne wino Oltre Passo Primitivo 2015. Jaki jestem szczęśliwy, że nie muszę kierować się tymi recenzjami?! Mogłoby mnie ominąć takie dobre wino!! Aż strach pomyśleć.
W tej cenie to rarytas. Dobry ambasador win z Bordeaux. Wino, które może zachęcić nas do picia win z tego regionu.
Za którymi wcześniej nie przepadałem. Zwłaszcza tanimi. A tutaj taka miła niespodzianka.
Kiedy przymierzałem się do importu win z Bordeaux, zawsze dostawałem ofertę na kilkaset win, czyli tak dużo, że nie decydowałem się na żadne. Jak z tak dużej oferty wybrać jakieś fajne wino? Nie da się tych wszystkich win spróbować, a bez degustacji nie kupuję żadnego wina. Produkcja win z Bordeaux jest specyficzna. Nawet przy kilkunastu hektarach winnice produkują tylko jedno dwa wina i dystrybuują wina poprzez marchandów. Gratuluję wyboru Sommelierowi!
Zagryzamy to wino gorzka czekoladą i mamy podwójną przyjemność.
Na zdrowie!!
Ponieważ ostatnie Pana wpisy to przede wszystkim bezpardonowy atak na Winicjatywę (choć obrywa się również innym blogerom), przestaję być „czytelnikiem” tego bloga. Szkoda, bo liczyłem, że wreszcie pojawił się ktoś ze świeżym podejściem do tematyki winiarskiej. O ile wcześniej było co czytać, tak obecnie prócz plucia jadem, niewiele Pan oferuje. Choć posty pojawiają się prawie codziennie, ich jakość merytoryczna jest coraz gorsza- mnóstwo literówek, liczne powtórzenia, brak przecinków etc… Niestety poszedł Pan na ilość, na czym bardzo ucierpiała jakość. Wchodząc na bloga o winach oczekuję przede wszystkim ciekawej historii na jego temat, nie zaś ciągłego obrzucania mięsem innych, zwłaszcza redaktora Bońkowskiego. Widząc brak nowych komentarzy, inni Pańscy czytelnicy myślą podobnie.
Dziękuję za komentarz. Pisanie bloga nie jest niestety łatwe. Literówki zdarzają się każdemu, chociaż zdarzać się nie powinny. Nie mam ambicji pisać tekstów literackich. Bo nie umiem. Powtarzam jakieś słowa wielokrotnie, bo tak mówię. Piszę tak jak mówię. Czasami chciałbym zmienić szyk zdania, ale wyjdzie inne zaakcentowanie problemu, który nie odpowiada temu ci chciałbym podkreślać. To jest mój, niedoskonały język. U mnie Pan nie znajdzie ciekawych historii na temat wina, bo nie umiem ładnie opowiadać. Interesuje mnie aspekt praktyczny. Przede wszystkim prezentuję mój gust, co nie pokrywa się z gustem każdego. Jeżeli krytykę uważa Pan za obrażanie? To trudno. Staram się być rzeczowy, co nie zawsze mi pewnie dobrze wychodzi. Każdy, nawet red. Bońkowski ma wady. Ja Pana za to nie atakuję co Pan o mnie napisał. Przyjmuję z pokorą, bo ma Pan takie prawo. I to jest duża różnica pomiędzy mną a red. Bońkowskim. Niech Pan spróbuje polemizować z red. Bońkowskim na Winicjatywie, to się Pan sam przekona. Ja próbowałem i zaprzestałem. To nie miało sensu. Dlatego muszę to robić na moim blogu. Ja nie mam zamiaru wpisywać się w „towarzystwo wzajemnej adoracji”. Nie wiem, co importer wina mógłby znaleźć u mnie? W tym Winicjatywa jest dużo lepsza. Tam są dużo ciekawsze artykuły. Zobowiązuję się napisać artykuł pochwalny na temat Winicjatywy (jeden). Pozdrawiam.
Przepraszam najmocniej, ale skąd pan może wiedzieć co myślą inni czytelnicy tego blogu?
Myślą podobnie do kogo?
Pozdrawiam
Chodziło mi tylko o fakt, iż wcześniej kiedy Pan Krzysztof skupiał się na winie, a nie „polemice” z autorami Winicjatywy, było o wiele więcej komentarzy niż teraz. Być może wyciągnąłem błędne wnioski. Również pozdrawiam.
Korci aby spróbować samemu to wino skoro są tak różne oceny .
Zarzut o nieczystym zapachu jest poważny.
Co do red. Bońkowskiego to ostatnio też miałem rozbieżności między jego „recenzjami” a tym co znajdowałem w wielu winach.
Czasami trzeba zaryzykować. Nie wiem jakie wina z mojej rekomendacji już Pan kupił. Jeśli żadnego, to trzeba sprawdzić. Pozdrawiam
Jak już ktoś się zajmuje blogiem to jednym z podstawowych problemów, bez względu na to, jak często jest się czytanym lub nie, jest brak wzajemnego oddziaływania… w domyśle komentarzy. Polemika na blogu jest czymś, co może trudno zrozumieć, ale co każdy włącza do swojego repertuaru. W gruncie rzeczy lubimy gdy twórca witryny przyciąga swoim sposobem pisania czytelnika. Robienie czegoś innego poza powszechnie utartymi schematami dodaje wartości odbiorcom, a kontrowersyjne treści o których pan pisze to tylko jedno z narzędzi do takiej polemiki. Robi to Krzysiek, Wojtek, i pan redaktor Bońkowski też, chociaż wielu tego jeszcze może nie widzieć.
Dzisiaj otworzyłem to wino.
Też nie znajduję w zapachu i smaku nic wadliwego.
Nos czysty , spod leśnych owoców pestkowych .
W ustach też dla mnie czysto, wino wagi średniej, w pierwszym planie ciemny owoc spod znaku wiśni z pestką , nie nadmierna kwasowość i raczej łągodny garbnik + trochę , chyba od beczkowej , „słodyczy „.
Ogólnie dość przyjemne wino , może jeszcze trochę „zadziorne” jako „młodziak ” co Pan nazywa brakiem harmonii ; tak czy inaczej dla mnie na tak ; za 30 pln to dobry , codzienny zakup , soczystego wina o dość dużej ” pijalności ” ; pozdrawiam