Przeczytałem wczoraj na Winicjatywie artykuł Wino-połowy o nowym projekcie sprzedaży wina przez WineAvenue24 sp. z o.o.
Koncept nie jest nowy, bo sam go stosowałem kilka lat temu, ale wart komentarza.
Zapoznałem się z ofertą Winopołowy i doszedłem do wniosku, że….. dopiero ceny z upustem odzwierciedlają faktyczną wartość tych win.
Ceny pierwotne wywindowane są do niebotycznej wysokości i z tych cen udzielany jest rabat 50%. Ceny z upustem są cenami „przyzwoitymi” ale nie wyjątkowymi.
Przykładowo El Cabron Digno Valdepenas DOP Reserva za 29,90 zł zamiast 59,80 zł?
Podobny zabieg został zastosowany przez Trauben Welt w Niemczech gdzie to wino jest sprzedawane z upustem 50% za 5,99 euro. Ono zapewne kosztuje 2,5-2,8 euro (na eksport), zatem cena 29,90 zł nie jest żadną wielką okazją. A co dopiero cena wyjściowa 59,80 zł ?
Znalazłem to wino w Niemczech jeszcze taniej bo za 4,49 euro. Cena 29,90 zł jest wyższa o 50%!!! Czy to jest wielka okazja?
Dziwi mnie komentarz autora umieszczony pod koniec artykułu:
Od razu uprzedzę potencjalne pytania w komentarzach – nie wiem, z czego wynikają pierwotne ceny. Te dwa konkretnie wina, sprzedawane w cenach przed wyprzedażą byłyby horrendalnie drogie, natomiast wiele aktualnie oferowanych win czerwonych także w pierwotnej cenie byłoby dobrym zakupem.
Szkoda, że autor nie zapytał importera skąd takie wysokie ceny początkowe niemające nic wspólnego z rzeczywistą wartością tych win? Każdy, kto interesuje się winem, a z pewnością każdy z redaktorów Winicjatywy powinien wiedzieć, że te ceny są sztucznie zawyżone.
Natomiast opisany również w artykule inny projekt Vinodnia był niewątpliwie wielką gratką. Winopołowy to tylko mierna kopia tamtego pomysłu.